Rozmowa z najulubieńszym Niemcem w Polsce Steffen Möller
Andrea Müller: Ma Pan przy sobie pistolet?
Steffen Möller: Jak prezes?
Müller: Proszę?
Möller: Bo podobno Jarosław Kaczyński przez kilka lat zawsze nosił ze sobą pistolet w sejmie. Donald Tusk go o to zapytał w pojedynku w telewizji przed wyborami 2007 i właśnie tym pytaniem wytrącił z równowagi prezesa. Kaczyński zmieszał się i zmieszany zapytał – Jak to? Dlaczego?
A Tusk na to
– Przecież sam się kiedyś Pan tym chwalił jak jechaliśmy razem windą. Pokazał mi Pan swój pistolet.
Tym pytaniem Donald Tusk wygrał wybory. Bo było tak absurdalne, że ktoś go zapytał o pistolet. A teraz Pani mnie też o to pyta. Kim ja jestem dla Pani?
Müller: To on już nie będzie musiał kupić sobie, kiedy będzie wolno kupować broń w Polsce….
Möller: A będzie wolno w Polsce kupować broń? Nie wiedziałem o tym. Nie mam potrzeby. Moja broń to dowcip. Za darmo.
Müller: Pytam, bo tutaj są ponoć uchodźcy.
Möller: A chodzi Pani o taką opinię, że życie w Berlinie jest bardzo niebezpieczne? Ja też się z tym spotykam w Polsce. Angela Merkel zaprosiła podobno Syryjczyków i teraz mamy codziennie zamachy. Czy ja jeszcze mam odwagę jeźdźić metrem, no jak to?
Müller: Ostatnio musiał Pan przez długi czas ssać tabletki na gardło. Czy wysiadł Panu głos z powodu aktualniej polityki w naszym ulubionym państwie sąsiadującym?
Möller: Widzę, że Pani próbuje mnie z całej siły skierować na tory polityczne. Powody mojego bólu gardła są prozaiczne i miały związek z moim ogrzewaniem, ale gdyby wystarczyło ssać pastylki na obecną sytuację polityczną, świat byłby lepszy.
Müller: Czy Polska już zginęła?
Möller: Nie, jeszcze nie…przecież my żyjemy.
Müller: Myślę, że Polska Pana potrzebuje…
Möller: Dlaczego?
Müller: Jakoś mi się wydaje, że Niemcy potrzebują nowego ambasadora Niemiec w Polsce, przecież jest Pan takim ambasadorem…
Möller: Pani myśli: kogoś z Wuppertalu?
Müller: No kogoś, do kogo mogą mieć zaufanie.
Möller: Może jedna strona będzie mieć do mnie zaufanie, a druga strona będzie obrażona. Straci zaufanie błyskawicznie, jeśli ja wejdę do polityki. Lepiej nie ingerować w tę wojnę polsko-polską. Jak jakiś Niemiec zabiera głos to grozi eskalacją, Niestety to jest sprawa wewnętrzna…. Teraz w Berlinie Klub Polskich Nieudaczników zakładał nową partię polityczną…
Müller: A propos, chciałam Pana o to zapytać, czy zapisuje się Pan do niej?
Möller: Nie, bo nie mam obywatelstwa polskiego. Niestety podejrzewam, że wszystko to przerasta założycieli… Pewnie to był fajny pomysł, kabaretowy, ale kiedy kabareciarz wtrąca się w politykę, to nagle śmiech zamiera. Sprawa staje się strasznie poważna. O tym nie raz się przekonywałem. Ja lubię ironię, aluzje, a jeśli druga strona udaje, że już nie rozumie i chce liczby, statystyki… to sorry, ja się wycofuję.
Müller: Akurat odzywają się w Polsce głosy domagające się od Niemiec reparacji. Co Pan chciałby reparować?
Möller: Na to pytanie na przykład wolę odpowiadać poważnie, bo jest wiele emocji, których Niemiec nie rozumie. Słyszałem o tym, że inne narody, jak chyba Francja czy Izrael dostały dużo więcej reparacji niż Polska. To są rzeczy ze świata faktów. Więcej już nie mogę dodać.
Proszę następne pytanie!
Müller: Może Polska potrzebuje znowu takiego gestu jak uklęknięcie Willy Brandta w roku 1970 w Warszawie?
Möller: Nie wiem, kto ma w tej chwili klęknąć, czy Merkel, czy Steinmeier, może Podolski? Nie, był jeden Willy Brandt i wystarczy. Ta obecna gra polityczna tak naprawdę nie jest związana z konkretnymi Niemcami. Oni grają z wymyślonymi przeciwnikami. Niemcy stoją za wszystkim. Na przykład niektórzy mówią że TVN – stacja telewizyjna – należy do Niemców i nadaje tylko to co mówi ‚ciocia’ Angela. To bzdura. Stacja to Holding, który jest notowany na giełdzie w Luxemburgu, ale trudno przekonać zwolenników PISu. Dla nich to wszystko są Niemcy. Na takim poziomie trudno dyskutować… o czymkolwiek.
Müller: Ostatnio powiedział mi Pan, że polskie media zadają ciągle te same pytania. Ciągle uchodźcy i reparacje… Te same pytania, które zadają warszawscy taksówkarze…
Möller: – Czemu Angela zaprosiła tych wszystkich arabów – tak, to mnie pytają taksówkarze warszawscy. Ja już przestałem odpowiadać na to pytanie.
Müller: Myślałam, że teraz się czegoś dowiem, a tu nic.
Möller: Nic, no właśnie. Mógłbym zakładać PNNO, czyli Partię Nic Nie Odpowiadam, bo jestem dobry w nieodpowiadaniu na pytania.